Harcerze na tropie Szakala.
Nazywa się Szakal. Nikt nie wie, kim jest, jak wygląda, skąd pochodzi. Jedno jest pewne: wynajęto go, by zabił i trzeba go powstrzymać nim naciśnie spust. W poprzedni weekend nasze miasto oraz jego obrzeża opanowały harcerskie patrole.
Przyjechały z całej Polski na "Noc Szakala" - terenową grę patrolową. Powoli zapada zmrok. Silny wiatr i spory mróz zdecydowanie zniechęcają do wyściubienia nosa z domu. Wyjątek stanowią harcerze. Dla nich dzisiejsza impreza to wyzwanie. Większość z nich reprezentuje bytomski hufiec, reszta to goście z Warszawy, Jaworzna, Zabrza, Rudy Śląskiej, Sosnowca. W sumie ponad sto osób. Nim wstanie świt muszą zdobyć szereg rozłożonych w znacznych odległościach punktów, wykonać mnóstwo skomplikowanych zadań. Muszą znaleźć Szakala. My również udajemy się na poszukiwania. Wraz ze sztabem dowodzenia objeżdżamy wszystkie punkty, w których toczy się akcja. Jest ich dziewięć. Po wykonaniu każdego z zadań uczestnicy dostają wskazówki do dalszego działania. Na podstawie mapy muszą odszukać kolejny punkt.
Na obrzeżach Segietu, w starych zabudowaniach roznoszą się krzyki i strzelanina. Prawdopodobnie ukrywa się tu szukany przez wszystkich płatny morderca - Szakal. Wewnątrz rozgrywa się pojedynek paintballowy. Kto dostanie kulkę musi się wycofać. Z miejsca akcji biegnie ku nam jeden z harcerzy.
- Bardzo podobają mi się takie gry. To już druga edycja "Nocy Szakala". W poprzedniej organizowanej w Kokotku także uczestniczyłem - mówi
Kamil Mizerski z 77. Wodno-Desantowej Drużyny Starszoharcerskiej z Bytomia.
- To świetna przygoda, pozwala sprawdzić swoje umiejętności. Uczy orientacji w terenie - dodaje.
Zapada noc. Most na Bobrku. W oddali migocą światełka okien. Temperatura spada coraz bardziej. Pod rozpiętymi przy moście linami ciemna kilkunastometrowa przestrzeń. To co przeraża nas w uczestnikach "Nocnego Szakala" nie budzi większego strachu. Po kołyszących się linach przechodzi drobna dziewczyna. To zadanie w jej wykonaniu wydaje się zupełną "łatwizną". Pytam, po co dziewczynie takie przygody.
- Na tym polega harcerstwo, temu kto nie jest harcerzem trudno to zrozumieć. Takie sprawdzanie siebie daje ogromną satysfakcję - przekonuje
Paulina Klimkiewicz, z 297. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej "Grota".
Nocne zadanie...Zdjęcie: Krzysztof Kamil Malewicz |
Jedziemy na Szombierki. Na tutejszym cmentarzu rozpoczyna się tor przeszkód. Spotykamy tu 61. Drużynę Harcerską im. Zawiszy Czarnego z Bytomia.
- Idzie nam świetnie - chwalą się harcerze. Są najmłodszymi uczestnikami imprezy.
- Po co to robimy? Dla przeżyć, emocji, przygody. To dla nas także rozrywka przed zbliżającym się egzaminem do gimnazjum - mówi
Natalia Majdak, szóstoklasistka.
- Czy się boimy? Skąd... Chyba, że duchów - dziewczyna zdaje się żartować.
- Pomysł gry wywiadowczej został zaczerpnięty z filmu o podobnym tytule - "Dzień Szakala". Tego rodzaju imprezy z fabułą są formą powrotu do organizowanych niegdyś, starszoharcerskich gier - tłumaczy
Mariusz Dolina, pomysłodawca "Nocy Szakala", drużynowy 69. Szturmowej Drużny Starszoharcerskiej "Gryf", która wraz z 2. Samodzielnym Zastępem Harcerzy Starszych "Poziomki" zorganizowała imprezę. Przygotowania do zabawy trwały prawie trzy miesiące.
- Chcemy pokazać, jak można zagospodarować młodzieży czas, że można bawić się w inny sposób niż na zbiórkach. Przede wszystkim jednak celem "Nocy Szakala" jest dobra zabawa - wyjaśnia Mariusz.
Pierwsze miejsce w "Nocy Szakala" zdobyła 42. Drużyna Harcerska Hufca Bytom, drugie - grupa "Dżichad" z Jaworzna, trzecie - 77. Wodno-Desantowa Drużyna Starszoharcerska Hufca Bytom. Impreza odbyła się dzięki wsparciu sponsorów, którymi byli: Era GSM, Kragal, Printy Poland i Arena Paintball.
KATARZYNA MAJSTEREK
Wiadomość zaczerpnięta z
Życia Bytomskiego.