Profesor od puzonu.
42 lata. Tyle już w bytomskiej szkole muzycznej Paweł Waloszczyk uczy gry na instrumentach dętych. Wychowankowie sędziwego profesora niezmiennie zdobywają prestiżowe nagrody i grają w najlepszych światowych orkiestrach.
Wszystko zaczęło się, gdy pan Paweł miał 12 lat. Wówczas dziadek nauczył go gry na trąbce. Pierwszymi melodiami, które wykonywał były kościelne pieśni. W szkole muzycznej w przygranicznym, a wówczas niemieckim jeszcze Gubinie opanował grę na puzonie. W młodości był muzykiem w orkiestrze kolejowej, a potem wojskowej. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Muzyczną w Katowicach, w czasie, gdy zwały się Stalinogrodem. Aż dwadzieścia lat był puzonistą Wielkiej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia.
Przez ponad 40 lat swojej pracy pedagogicznej Paweł Waloszczyk wykształcił kilkudziesięciu wyśmienitych muzyków. Dziś absolwenci bytomskiej szkoły muzycznej, których nauczał zasłużony profesor grają w najlepszych światowych filharmoniach: w Wiesbaden, Goeteborgu, Hanowerze, Hongkongu. Wymienić wystarczy chociażby
Andrzeja Walickiego, który studiuje w Juliard School w Nowym Jorku i gra w orkiestrze w Hongkongu;
Mateusza Dwuleckiego, robiącego obecnie karierę w Hanowerze, czy
Michała Mazurkiewicza - pierwszego puzonistę WOSPR-u.
Profesor Paweł Waloszczyk z jednym z uczniów.Zdjęcie: Wojciech Łysko |
W bytomskiej szkole muzycznej profesor Waloszczyk prowadzi dwa zespoły kameralne. Jeden z nich to uhonorowany wieloma nagrodami Kwintet Dęty, w skład którego wchodzą:
Łukasz Mizera (waltornia),
Tomasz Hajda (puzon),
Michał Warzecha (trąbka),
Aleksander Zalewski (trąbka) i
Grzegorz Nowara (tuba). Zespół w lutym zdobył trzecie miejsce na VI Ogólnopolskim Konkursie Zespołów Instrumentów Dętych. W marcu młodzi muzycy wygrali rywalizację w gronie kwintetów dętych w ramach rozgrywanego we Wrocławiu Ogólnopolskiego Konkursu Zespołów Kameralnych. 11 maja zagrają w ramach Bytomskich Poranków Kameralnych.
Najmłodsi uczniowie widząc sukcesy swoich kolegów garną się na zajęcia do profesora Waloszczyka.
- Trzeba mieć podejście do młodzieży. Trzeba umieć zachęcić uczniów do nauki, jednak nauczyciel nie może być dyktatorem - twierdzi Paweł Waloszczyk.
- Nauczyciel nie może czytać gazety i czekać aż lekcja minie. Musi się przyłożyć do swojej pracy, stanąć przy uczniu i ćwiczyć. Staram się sprostać wymaganiom rodziców tych młodych ludzi, którym przecież nade wszystko zależy na tym, by ich dzieci zostały zawodowymi muzykami. Staram się przekonać młodzież, że w dzisiejszych czasach szansę na sukces mają tylko wybitni - tłumaczy Waloszczyk.
Nawet wczesnym sobotnim rankiem w bytomskiej szkole muzycznej usłyszeć można dźwięki puzonów. To znak, że profesor Waloszczyk naprawdę potrafi zachęcić swoich uczniów do wytężonej pracy.
- Do gry na instrumentach dętych ważne są oczywiście predyspozycje, słuch, talent, zdrowie. Ale najistotniejsze jest zamiłowanie do tego zajęcia - mówi pan Paweł.
- Mógłbym już siedzieć na emeryturze, ale lubię swoją pracę, kontakt z młodzieżą sprawia mi ogromną przyjemność. Nie zniósłbym nudy w domu - mówi profesor. Poza pracą zawodową pan Paweł pasjonuje się hodowlą pszczół.
KATARZYNA MAJSTEREK
Wiadomość zaczerpnięta z
Życia Bytomskiego - http://www.zyciebytomskie.pl/.