Kłopoty Brackiej Unii.
Sześć przychodni należących do Górniczego Zespołu Lecznictwa Ambulatoryjnego Fundacji "Unia Bracka" znalazło się w poważnych tarapatach finansowych. Ich zadłużenie przekroczyło milion trzysta tysięcy złotych, a dyrekcja przestała regularnie odprowadzać składki do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Przed upadkiem uratować je ma GZLA w Rudzie Śląskiej, który przejmie poradnie, załogę oraz cały kłopotliwy bagaż.
Z usług usytuowanych między innymi przy ulicach: Łużyckiej, Chorzowskiej i Konstytucji, a także przy placu Żeromskiego lecznic podległych bytomskiemu oddziałowi Unii Brackiej korzysta około 40 tysięcy mieszkańców naszego miasta i Piekar Śląskich, bo i tam działa jedna z placówek. Ostatnio wielu z nich było zaniepokojonych pojawiającymi się raz po raz informacjami o kiepskiej kondycji finansowej przychodni. Niektórzy obawiali się nawet, że już wkrótce będą musieli szukać pomocy medycznej w innym miejscu. Trudno się dziwić tym obawom, skoro z informacji przekazanych pracownikom poradni w lutym wynikało, że dług GZLA w Bytomiu przekroczył milion trzysta tysięcy złotych, od dawna nie są odprowadzane składki do ZUS, a konto bankowe zajął komornik. Efektem tego stanu rzeczy było chociażby dziwne i krytykowane rozporządzenie wydane przez szefa bytomskiego oddziału Unii
Roberta Urbańczyka. Zgodnie z nim pacjenci chcący poddać się badaniu krwi oraz biorący zastrzyki powinni przynosić z sobą własne igły, strzykawki i opatrunki, na których to zakup GZLA najzwyczajniej brakuje pieniędzy. Mimo to zdaniem Urbańczyka nie ma powodów do paniki:
- Jesteśmy w trakcie restrukturyzacji, takiej samej, jakiej podlegały na przykład spółki węglowe. Nie powiedziałbym, że mamy problemy większe niż inni. Będzie dobrze, zaległości wobec ZUS już regularnie spłacamy w ratach.Według
Marii Blachnik, prezes zarządu Fundacji Unia Bracka na obecną sytuację złożyło się wiele różnego rodzaju czynników.
- Znacznie niższa niż się spodziewano i początkowo zakładano była wartość kontraktu zawartego ze Śląską Regionalną Kasą Chorych, a potem z powstałym w jej miejscu Funduszem Zdrowia. Poza tym, skoro źle prosperuje całe górnictwo to i my na tym cierpimy. Będąca następcą spółek węglowych Kompania Węglowa ma wobec nas spore zaległości finansowe i, jak wynika ze składanych przez jej przedstawicieli deklaracji, są to już praktycznie kwoty nie do odzyskania. Zupełnie inna kwestia to koszty utrzymania władz i administracji GZLA w Bytomiu. Były one stanowczo zbyt wysokie w porównaniu z innymi miastami. Szefowie "Unii Brackiej" twierdzą, że pacjenci jej poradni nie muszą się martwić.Zdjęcie: Wojciech Łysko |
Chcąc ratować bytomskie przychodnie przed zamknięciem, a zatrudnione tam osoby przed zwolnieniem, zarząd Fundacji podjął decyzję o ich przejęciu przez GZLA w Rudzie Śląskiej. On dla odmiany może się bowiem pochwalić całkiem dobrymi wynikami ekonomicznymi.
- Przekazanie wszystkich poradni do Rudy Śląskiej zaakceptowały już tamtejsza Rada Nadzorcza oraz jej odpowiedniczka w Bytomiu, a także Rada całej Fundacji - tłumaczy Maria Blachnik.
- W tej chwili dopracowujemy szczegóły tego przedsięwzięcia, powinno być ono sfinalizowane do końca czerwca. Zgodnie z zapisami ustawowymi cały biały personel ma gwarancję dalszego zatrudnienia na dotychczasowych stanowiskach. Zwolnień z kolei muszą się spodziewać pracownicy administracji. Według prezes Blachnik GZLA w Rudzie poradzi sobie ze spłatą przejętych od swego bytomskiego imiennika zobowiązań finansowych oraz z odzyskaniem części jego wierzytelności:
- Opracowaliśmy coś w rodzaju drobiazgowego planu ratunkowego i mam uzasadnione przekonanie, że uda się go zrealizować w stu procentach. Początkowo z pewnością będzie trudno, ale kiedy wyjdziemy na prostą także i bytomskie oraz piekarskie poradnie zaczną przynosić konkretne zyski. Mamy zresztą co do nich poważne i śmiałe plany, chcemy wzbogacić ich ofertę, utworzyć placówki specjalizujące się w opiece medycznej nad dziećmi, a także przychodnię lekarza rodzinnego.Maria Blachnik uważa, że restrukturyzacja wewnątrz GZLA i przyłączenie jej części bytomskiej do Rudy Śląskiej nie wpłynie na jakość usług świadczonych pacjentom.
- Zmiany organizacyjne na pewno ich nie obchodzą i tak naprawdę oni ich nie zauważą. Nie będą musieli składać nowych deklaracji, zapisywać się do nowych lekarzy. Co więcej, ułatwiony będzie dostęp do poradni, gdyż mieszkańcy Rudy zyskają możliwość leczenia się w placówkach bytomskich, a bytomianie w rudzkich. Nasi pacjenci z Bytomia i Piekar Śląskich nie mają zatem żadnych podstaw do jakichkolwiek obaw. Już wkrótce władze Fundacji Unia Bracka wystosują list otwarty do mieszkańców, w którym uspokoją ich oraz poinformują o planowanych przeobrażeniach.
TOMASZ NOWAK
Wiadomość zaczerpnięta z
Życia Bytomskiego - www.zyciebytomskie.pl.