Polityczna kanonada.
Patronat nad imprezą, zorganizowaną przez bytomskie koło Unii Wolności w niedzielę 25 maja w Dolomitach Sportowej Dolinie, objęli
Michał Czarski, marszałek Sejmiku Województwa Śląskiego oraz
Krzysztof Wójcik, prezydent Bytomia. Kilkudziesięciu polityków SLD, PiS, UP i UW przyjechało do Sportowej Doliny rywalizować i bawić się na pikniku.
– Chcemy pokazać ludziom, że potrafimy współpracować w dobrej sprawie – wyjaśnia
Adam Stromidło, przewodniczący bytomskiego koła Unii Wolności. Politycy i samorządowcy rozpoczęli rywalizację od biegu zjazdowego na nartach. Do zawodów na igielicie zgłosiło się pięć kobiet i ośmiu panów. Najlepszy czas w dwóch zjazdach osiągnęła wśród kobiet
Dagmara Zaczyńska. Najszybszym z mężczyzn był
Paweł Sitnik.
Do wyścigu rowerowego zgłosiło się 14 kolarzy i dwie kolarki. Kobiety musiały trzy razy okrążyć trasę o długości 1740 metrów. Mężczyźni mieli do pokonania 5 okrążeń. Już po dwóch okrążeniach niektórzy rowerzyści rezygnowali z wyścigu z powodu kolki. Wyścig ukończyły obie kobiety. Szybszą była
Agata Koptyńska. Najszybciej po wertepach i wyrobiskach dolomitowego kamieniołomu, pojechał 19-letni
Karol Tomczyk. Już po pierwszym okrążeniu zdublował niektórych kolarzy.
– Dużą rolę odegrało to, że jechałem na wyczynowym rowerze z aluminiową ramą, teleskopami i przerzutkami – stwierdził zwycięzca na mecie. Karol Tomczyk jest amatorskim mistrzem Śląska w crossach rowerowych. Mieszka w Tarnowskich Górach. W maju zdał maturę w tarnogórskim LO im. Staszica. Chce studiować prawo.
Aż 10 polityków wzięło udział w walce na argumenty. Każdy uczestnik w dwuminutowym przemówieniu przekonywał, że wstąpienie Polski do Unii Europejskiej jest korzystne. Jedni, jak Krzysztof Wójcik, prezydent Bytomia, zabawnie rymowali. Inni, jak Wojciech Szarama, poseł Prawa i Sprawiedliwości, przemawiali pół serio, pół żartem. Ale zwyciężyła
Katarzyna Lubnauer z Unii Wolności.
– Bardzo podobał nam się jej argument, że jesteśmy lepsi – uzasadniała werdykt jury
Maria Obrębska, dziennikarka Radia Piekary.
Ci politycy, którzy przegrali w turnieju krasomówczym oraz wyścigach narciarskich i rowerowych, mogli poszukać okazji do odwetu, biorąc udział w wojnie paintballowej. Cztery 5-osobowe drużyny w mundurach i maskach na twarzy, z karabinami na kule z farbą, ganiały się przez kilka godzin po dziurach i krzakach. Każdy zawodnik miał w magazynku po 200 nabojów. Zwyciężała drużyna, która straciła mniej zawodników.
– Wystrzeliłam tylko dwa razy. Więcej się kryłam po dziurach, ale i tak szybko zostałam trafiona – opowiada
Alicja Spałek z drużyny Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Paintballową wojnę wygrała drużyna bytomskiego Urzędu Miejskiego.
– Było bezpiecznie, bo strzelaliśmy wszyscy z odległości 10 metrów – zapewnia
Mariusz Wołosz ze zwycięskiej drużyny. Drugie miejsce zajęła drużyna Prawa i Sprawiedliwości.
– Trafiłem przeciwnika w czoło, mimo że pierwszy raz uczestniczyłem w paintballu, który daje możliwość sprawdzenia się – chwali się Wojciech Szarama, poseł PiS-u. Trzecia była drużyna Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a ostatni zespół Unii Wolności. Zwycięzcy otrzymali puchary, a uczestnicy dyplomy. Po podsumowaniu wyników wszystkich konkurencji okazało się, że zwycięzcami zostali politycy Unii Wolności, którzy wyprzedzili SLD, PiS i Unię Pracy.
RYCH
Artykuł zaczerpnięty z
Kuriera Bytomskiego.