główna aktualności hydepark sport ogłoszenia puby gsm kino szukaj moje miasto
AKTUALNOŚCI archiwum zaproponuj sidebar SPORT hokej piłka MOJE MIASTO załóż konto przypominanie hasła regulamin faq OGŁOSZENIA twoje ogłoszenia dodaj ogłoszenie pokaż ogłoszenia szukaj w ogłoszeniach GSM ROZRYWKA puby kawiarenki internetowe hydepark widokówka film sztuki głosowania KULTURA bytomskie centrum kultury kino gloria kinoteatr bałtyk miejska biblioteka publiczna muzeum górnośląskie opera śląska śląski teatr tańca KALENDARZ dodaj wydarzenia MIASTO urząd miejski noclegi SZUKAJ
M E N U

Aktualności ogólne

Noclegi


W I A D O M O Ś Ć

Klatka pełna rtęci.

Logo Życia Bytomskiego.
Kolejną grupę mieszkańców Bytomia przesiedlono na kilka dni do hotelu. Tym razem przyczyną ewakuacji nie była jednak katastrofa budowlana, lecz czyjaś bezmyślność. Nocą 24 marca w kamienicy przy ulicy Batorego 32 wylano na schody około pół litra rtęci. Toksyczny metal zanieczyścił aż trzy kondygnacje.

Alarm wszczęli o godzinie 7 rano lokatorzy, którzy zauważyli schody domu pokryte metalicznymi kulkami. Straż pożarna ewakuowała natychmiast 38 domowników, a wozy policyjne zablokowały przejazd ul. Batorego. Wezwani na miejsce członkowie plutonu ratownictwa chemicznego z Katowic-Piotrowic usunęli rtęć przy pomocy specjalnego odkurzacza. Następnie przystąpiono do dezynfekcji korytarza. - Prowadzona przez nas akcja była poważniejsza niż się to mogło początkowo wydawać - relacjonował nam kierujący akcją kapitan Adam Wilk, zastępca szefa Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bytomiu. - Usunięcie rtęci z podłogi jest jedynie pierwszym etapem procesu oczyszczania klatki schodowej. Nie było więc mowy, aby lokatorzy mogli natychmiast wrócić do domów. Tuż po zakończeniu akcji pobrano próbki na zawartość w kamienicy groźnych dla ludzkiego zdrowia tlenków rtęci. Badanie takie trzeba przeprowadzić dla pewności dwukrotnie w dobowych odstępach czasu. Część lokatorów postanowiła czasowo zamieszkać u swoich krewnych w mieście. Natomiast 24 osoby zostały przewiezione podstawionym autobusem do hotelu przy ulicy Strzelców Bytomskich. Obecnie policja usiłuje wyjaśnić w jaki sposób rtęć znalazła się w korytarzu kamienicy. Czy był to chuligański wybryk, czy też płynny metal wylał się komuś z naczynia podczas przenoszenia. - Na razie sprawdzamy, czy z któregoś z bytomskich zakładów nie zginęła rtęć. Używana jest ona m.in. do urządzeń służących do kontroli instalacji gazowych. Część metalu jest radioaktywna. Moim zdaniem w przypadku kamienicy przy ul. Batorego ktoś zrobił głupi dowcip, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji tego czynu - powiedział nam komisarz Karol Fajer z Sekcji Kryminalnej Komendy Miejskiej Policji.


Rozlaną rtęć usuwali strażacy z plutonu ratownictwa chemicznego.

Zdjęcie: Wojciech Łysko



Jak nam powiedziano, lokatorzy mogą pozostać poza swoimi mieszkaniami nawet 3 tygodni. Część rtęci dostała się bowiem w szczeliny schodów.

(js)


Wiadomość zaczerpnięta z Życia Bytomskiego.

 
   
   
redakcja reklama kontakt