główna aktualności hydepark sport ogłoszenia puby gsm kino szukaj moje miasto
AKTUALNOŚCI archiwum zaproponuj sidebar SPORT hokej piłka MOJE MIASTO załóż konto przypominanie hasła regulamin faq OGŁOSZENIA twoje ogłoszenia dodaj ogłoszenie pokaż ogłoszenia szukaj w ogłoszeniach GSM ROZRYWKA puby kawiarenki internetowe hydepark widokówka film sztuki głosowania KULTURA bytomskie centrum kultury kino gloria kinoteatr bałtyk miejska biblioteka publiczna muzeum górnośląskie opera śląska śląski teatr tańca KALENDARZ dodaj wydarzenia MIASTO urząd miejski noclegi SZUKAJ
M E N U

Aktualności ogólne

Noclegi


W I A D O M O Ś Ć

Co w koszyku?

Logo Życia Bytomskiego.
Święcenie potraw to jeden z najbardziej pielęgnowanych zwyczajów.

Jajka, chleb, szynka, kiełbasa, rozmaite przyprawy i lukrowane zajączki znajdą się w koszykach, z którymi wybierzemy się w Wielką Sobotę do kościołów na tradycyjne święcenie wielkanocnych potraw. Zdaniem księży to wciąż jeden z najbardziej żywych i kultywowanych zwyczajów.

- Ceremonia święcenia potraw przyciąga tłumy wiernych, przychodzą całymi rodzinami, pięknie ubrani, z bogato przystrojonymi koszyczkami. Pełno jest zwłaszcza dzieci, bo dla nich święcenie jest wielkim przeżyciem i atrakcją. Szczerze mówiąc, to właśnie w Wielką Sobotę dowiadujemy się ilu naprawdę mamy wiernych - mówi ksiądz Tadeusz Romanek, proboszcz kościoła pod wezwaniem Świętego Józefa przy ulicy Strzelców Bytomskich. W tej parafii, podobnie zresztą jak w innych, święcenie odbywa się kilka razy w ciągu dnia. - To wspaniałe, że ta tradycja jest podtrzymywana. Na Zachodzie ludzie jej nie znają, dba się o nią jedynie w kościołach wschodnich. Zaraz po ceremonii i złożeniu świątecznych życzeń przez kapłana wierni idą się pomodlić przy Bożym Grobie, podzielić się z Chrystusem swymi codziennymi troskami oraz radościami. Wielu przystępuje do spowiedzi świętej.

Spośród potraw wkładanych do koszyczka i trafiających po poświęceniu na wielkanocny stół największe znaczenie ma jajko. - Symbolizuje ono nowe życie, a więc to, co jest istotą tych świąt. Chodzi oczywiście o nowe życie w wymiarze duchowym, mamy pamiętać, że podobnie jak Zbawiciel także i my wszyscy kiedyś zmartwychwstaniemy - wyjaśnia proboszcz z parafii Świętego Józefa. Dodaje równocześnie: - Oprócz jajka w koszyczku może się znaleźć praktycznie każda potrawa, z moich obserwacji wynika jednak, że większość osób przynosi do poświęcenia pieczywo, kiełbasę, szynkę, chrzan oraz jakieś przyprawy. Nie brakuje poza tym zajączków i słodyczy. Część osób rozszerza tę tradycyjną listę potraw o owoce, a nawet napoje. W wielu parafiach oprócz koszyczka ze święconką wierni przynoszą do kościołów jedzenie, które potem trafia do ubogich, dzięki czemu i oni mogą przygotować uroczyste wielkanocne śniadanie. Taką akcję pomocy charytatywnej co roku przeprowadza się między innymi w parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szombierkach.


Uśmiech Wielkiej Soboty.

Zdjęcie: Wojciech Brylski



Zwyczaj święcenia potraw wielkanocnych kultywowany jest w rodzinie wiceprzewodniczącego bytomskiej Rady Miejskiej Janusza Michury. - Bez tej pięknej ceremonii nie wyobrażam sobie Wielkiej Soboty i całych świąt. Do kościoła wybieram się z całą rodziną, razem też odwiedzamy Grób Pański i modlimy się przy nim - mówi Michura. Jednocześnie dodaje: - Do dzisiaj mam w pamięci wspaniałe, doniosłe mowy, jakie z okazji święcenia potraw przed wielu laty wygłaszał nieodżałowany proboszcz Schenk z kościoła Najświętszej Marii Panny. Jego słowa do głębi poruszały wszystkich wiernych. Podobne zwyczaje panują w rodzinie Mariana Kupczyka, dyrektora IV Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Chrobrego. - Od dziecka w Wielką Sobotę wybieraliśmy się do kościoła. W koszyczku zawsze były jajka, chleb, trochę szynki i kiełbasy, przyprawy. Podczas śniadania wielkanocnego każdy obowiązkowo zaczynał jedzenie od spróbowania właśnie tych poświęconych potraw, potem nawzajem składaliśmy sobie życzenia. Te same zasady stosujemy obecnie z żoną i wpajamy je naszym dzieciom. Dla mnie to zupełnie naturalne, nie wyobrażam sobie Wielkanocy bez tych wszystkich zwyczajów - mówi Marian Kupczyk.

Tradycji przestrzega również mieszkający w Radzionkowie Józef Korpak, który w przeszłości był prezydentem Bytomia, a obecnie jest członkiem zarządu powiatu tarnogórskiego. - Przygotowanie odpowiednio przystrojonego wielkanocnego koszyczka i wybór potraw to zadanie żony. Do kościoła chodzimy oczywiście z całą rodziną, wspólnie też uczestniczymy w adoracji Bożego Grobu. Zależy mi żeby wszystko przebiegało uroczyście i w religijnej atmosferze. Mam nadzieję, że ten wspaniały zwyczaj przejmą i w przyszłości będą kultywowały także moje dzieci.

Aby święcenie potraw było naprawdę udane potrzebna jest również jeszcze jedna rzecz: słoneczna pogoda. Miejmy nadzieję, że w tym roku w Wielką Sobotę jej nie zabraknie. Tym bardziej, że Wielkanoc Anno Domini 2003 obchodzimy stosunkowo późno - dopiero w drugiej połowie kwietnia. A prawdziwa wiosna musi przecież wreszcie nadejść.

(ton)


Wiadomość zaczerpnięta z Życia Bytomskiego.

 
   
   
redakcja reklama kontakt