główna aktualności hydepark sport ogłoszenia puby gsm kino szukaj moje miasto
AKTUALNOŚCI archiwum zaproponuj sidebar SPORT hokej piłka MOJE MIASTO załóż konto przypominanie hasła regulamin faq OGŁOSZENIA twoje ogłoszenia dodaj ogłoszenie pokaż ogłoszenia szukaj w ogłoszeniach GSM ROZRYWKA puby kawiarenki internetowe hydepark widokówka film sztuki głosowania KULTURA bytomskie centrum kultury kino gloria kinoteatr bałtyk miejska biblioteka publiczna muzeum górnośląskie opera śląska śląski teatr tańca KALENDARZ dodaj wydarzenia MIASTO urząd miejski noclegi SZUKAJ
M E N U

Aktualności ogólne

Noclegi


W I A D O M O Ś Ć

Od tanga do rock and rolla.

Logo Życia Bytomskiego.
Dentysta, profesor, architekt, logistyk, nauczycielka, ratownik górniczy. Mają różne zawody i są w różnym wieku. Za to łączy ich jedna pasja - taniec towarzyski. Tanga, walce, fokstroty, samby, rumby, a nawet tańczony w zabójczym tempie rock and roll, to dla nich "bułka z masłem".

Wszyscy są już wyśmienitymi tancerzami, mają bowiem za sobą sześciostopniowy kurs tańca. Co tydzień nie szczędzą jednak sił, ani potu, by doskonalić nabyte umiejętności i po prostu dobrze się bawić. Robią to w klubie tańca prowadzonym przez Joannę i Dariusza Kurzejów. Klub działa przy Śląskiej Szkole Tańca już od sześciu lat. - Zajęcia przeznaczone są dla osób, które systematycznie chcą podnosić swoje umiejętności taneczne i pragną czuć się dobrze na parkiecie - tłumaczy pan Dariusz. - Większość tańczących w klubie par nie startuje w żadnych zawodach, choć oczywiście mogą uczestniczyć w turniejach tanecznych. Ważniejsza od rywalizacji sportowej jest dla nich dobra zabawa. Ludzie potrzebują tańca, a gdzie indziej tego nie zaznają - przekonuje.

Anna i Jacek Wichrowie należą do klubu już od trzech lat. W tym czasie mieli już okazję spróbować swych sił na rozgrywanych w Bielsku-Białej tanecznych mistrzostwach Polski dla wcześnie urodzonych. Zajęli wówczas ósme miejsce. - Kilka lat temu mieliśmy okazję zobaczyć pokaz tańca towarzyskiego organizowany przez Kurzejów w trakcie Dni Bytomia. Wtedy zdecydowaliśmy, że zapiszemy się na kurs i tak się zaczęło - opowiada pani Anna, na co dzień nauczycielka i wicedyrektorka jednej z bytomskich szkół. - Odpoczywamy tu psychicznie, odreagowujemy od naszej pracy. Poza tym taniec zmusza do ciągłego ruchu i pomaga utrzymać dobrą formę - uzupełnia pan Jacek, ratownik Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego. Na przyjęciach nieraz potrafili zadziwić innych uczestników zabawy. Choć nieustannie twierdzą, że ciągle czegoś jeszcze nie umieją. - Z reguły to panie bardzo chcą tańczyć z mężem, panowie natomiast boją się do mnie podejść - śmieje się pani Anna.


- Odpoczywamy tu psychicznie - mówią Anna i Jacek Wichrowie.

Zdjęcie: Wojciech Łysko



25 lat temu, jeszcze na studiach pierwsze taneczne kroki stawiali Barbara i Marek Pozzi. Pan Marek jest profesorem na Politechnice Śląskiej, pani Barbara geologiem w Urzędzie Górniczym w Katowicach. - Studiowaliśmy w Krakowie, a tańca uczył nas legendarny profesor Marian Wieczysty. Gdy już odchowaliśmy dzieci postanowiliśmy powrócić do naszej pasji i odświeżyć umiejętności - mówi Marek Pozzi. - Taniec to ruch, ale nie tylko, to również sposób bycia, sposób życia, pewien rytuał. Najbardziej lubimy z żoną tańce standardowe, takie jak walc angielski czy tango. Najwięcej trudności sprawiają nam natomiast tańce latynoamerykańskie, rumba, samba - opowiada.

Poruszający się z niezwykłą płynnością na parkiecie Edyta Żubert i Paweł Wyjadłowski poznali się właśnie w klubie. Są jednymi z młodszych uczestników zajęć. Ona zawsze marzyła, by zostać tancerką. Gdy wyczytała w gazecie anons o kursie tańca, od razu pobiegła się zapisać. On znalazł informację na słupie ogłoszeniowym. - Myślę, że wzbudzamy zainteresowanie na parkiecie. Kurs i systematyczne doskonalenie umiejętności wyrabiają pewne nawyki ruchowe - mówi Paweł, na co dzień logistyk w prywatnej firmie. - Zaczynającym naukę tańca towarzyskiego radziłabym się nie zniechęcać. Jeśli ktoś to czuje powinien próbować nawet jak za pierwszym razem nie wychodzi - mówi Edyta, architekt. - Na początku nogi sprawiają dużo trudności, ale proszę się nie martwić, w końcu wyjdzie - śmieje się Paweł.

KATARZYNA MAJSTEREK


Wiadomość zaczerpnięta z Życia Bytomskiego - www.zyciebytomskie.pl.

 
   
   
redakcja reklama kontakt