Bandyci, nie kibice.
Rozegranemu 19 kwietnia trzecioligowemu meczowi piłkarskiemu pomiędzy bytomską Polonią a Zagłębiem Sosnowiec towarzyszyły chuligańskie wybryki.
Zaczęło się od zdemolowania części pociągu relacji Katowice Kępno, którym sosnowiczanie przyjechali do Bytomia. Policja spodziewała się "zadymy" i jednego z prowodyrów zatrzymano już na dworcu. 600-osobowy tłum szalikowców został następnie odprowadzony przez odpowiednio uzbrojonych funkcjonariuszy na ulicę Olimpijską. Spodziewano się rozruchów na stadionie, tymczasem bijatyka rozpoczęła się już przed kasami biletowymi.
"Zadyma" na stadionie.Zdjęcie: Marcin Buk |
Sympatycy "Polonii" zamierzali tam zaatakować fanów gości, jednak obecność około 200 policjantów im to uniemożliwiła. Całą złość wyładowano więc na mundurowych, na których posypał się grad kamieni oraz wyzwisk. Policjanci z prewencji użyli strzelb gładkolufowych na gumowe pociski, w ruch poszły pałki. Chuligani się rozpierzchli. Wcześniej jednak policja wyłowiła z tłumu 15 najagresywniejszych uczestników zajścia.
- Nie był to koniec problemów. W drugiej połowie spotkania na murawę wdarło się dwóch pseudokibiców "Polonii". Przebiegli oni na drugą stronę w pobliże sektora gości, których obrzucili kamieniami. Chuligani uciekli, natomiast funkcjonariuszom udało się zatrzymać wyrywających się w ich kierunku sosnowiczan - relacjonuje jeden z dowodzących akcją policjantów. Boisko spowił dym z rzucanych przez kibiców rac. Policja użyła siły. Mecz przerwano na kilka minut.
Po meczu znowu doszło do ulicznych starć zakończonych użyciem broni gładkolufowej i zatrzymaniem kolejnych 15 osób.
(eg)
Wiadomość zaczerpnięta z
Życia Bytomskiego - www.zyciebytomskie.pl.