główna aktualności hydepark sport ogłoszenia puby gsm kino szukaj moje miasto
AKTUALNOŚCI archiwum zaproponuj sidebar SPORT hokej piłka MOJE MIASTO załóż konto przypominanie hasła regulamin faq OGŁOSZENIA twoje ogłoszenia dodaj ogłoszenie pokaż ogłoszenia szukaj w ogłoszeniach GSM ROZRYWKA puby kawiarenki internetowe hydepark widokówka film sztuki głosowania KULTURA bytomskie centrum kultury kino gloria kinoteatr bałtyk miejska biblioteka publiczna muzeum górnośląskie opera śląska śląski teatr tańca KALENDARZ dodaj wydarzenia MIASTO urząd miejski noclegi SZUKAJ
M E N U

Aktualności ogólne

Noclegi


W I A D O M O Ś Ć

Złodziejskie ścieżki.

Logo Życia Bytomskiego.
Porośnięty trawą teren wokół dawnej huty "Bobrek" przecinają wydeptane przez złodziei ścieżki. Z kradzieży złomu i węgla żyją w tym rejonie całe rodziny. Przestępcom sprzyjają liczne zakamarki i znajomość topografii okolicy, a każdy obcy jest z daleka rozpoznawany.

Złodziejskie grupy podzieliły liczący kilka kilometrów teren na własne rewiry, by nie wchodzić sobie w drogę. Jeden z przyłapanych przestępców przyznał, że wkroczenie na teren konkurencji niechybnie skończyłoby się bijatyką, z której on i jego koledzy zapewne nie wyszliby bez szwanku. Identycznie stałoby się gdyby ktoś z innej grupy przyszedł kraść na ich rewir.

Towarzyszący nam doświadczony oficer Sekcji Prewencji zna okolice huty jak własną kieszeń. - Już wielokrotnie urządzaliśmy tutaj zasadzki na złodziei, jednak przyłapanie kogoś na gorącym uczynku jest trudne. Obcy, szczególnie w mundurach są od razu zauważani i członkowie grup przestępczych natychmiast znikają jak duchy. Zdarza się, że spokojnie spacerują w pobliżu lub z daleka czynią w naszym kierunku obraźliwe gesty - opowiada policjant.

Jak gdyby na potwierdzenie tego faktu kilku kręcących się na torach mężczyzn spokojnie oddala się na podwórko jednego z pobliskich familoków. Kładą się na ławkach, a jeden wykonuje znany wszystkim "gest Kozakiewicza". Ich łupem miał paść prawdopodobnie węgiel wysypany na pobocze z wagonu kolejowego. Na odcinku 50 metrów leży go kilkaset kilogramów. Widać również, że większe bryły już ktoś wcześniej pozbierał, a na ziemi pozostała drobnica. Po chwili pojawia się dwuosobowy patrol Straży Ochrony Kolei. Uzbrojeni w pałki funkcjonariusze informują nas, że przyszli w to miejsce, bowiem niedługo powinien nadjechać pociąg towarowy z węglem.

Na placu należącym do huty spotykamy strażnika, który opowiada o metodach kradzieży węgla. Z jego relacji wynika, że trudnią się tym już chłopcy w wieku 10-12 lat. Dzieci wskakują na wagony jadącego na tym odcinku z niewielką prędkością pociągu i wyrzucają duże bryły na tory. Kiedy po kilkudziesięciu metrach zeskakują, urobek jest już zbierany przez ich kolegów do worków.

- Przestępca otwierający wagon lub wyrzucający węgiel na pobocze musi liczyć się z poważnym oskarżeniem, bowiem oprócz kradzieży stwarza zagrożenie dla ruchu pociągów. Natomiast najczęściej łapani przez nas sprawcy z workami twierdzą bezczelnie, że węgiel znaleźli lub w najlepszym przypadku pozbierali go z ziemi. Praca w tym miejscu jest bardzo trudna i wymaga z naszej strony dużych sił - mówi policjant.

Funkcjonariusz pokazuje miejsce, w którym nawet w najcięższe mrozy można spotkać podejrzanych osobników. Jest to fragment nitki ciepłowniczej, przy której zimą ogrzewają się złodzieje. Na betonie leży sterta szmat i walają się butelki po tanim winie. Nie jest to jedyna "dyżurka" lumpów. Do niedawna wewnątrz kanału ciepłowniczego przy ul. Czackiego stała cała wersalka. Dziś złodzieje rozbierają nawet rurociąg cieplny. W wielu miejscach ogołocono go z metalowej izolacji, a gdzieniegdzie zdemontowano metalowe podpory.


Policjant legitymuje jednego ze zbieraczy złomu.

Zdjęcie: Wojciech Łysko


W ruinach karbidowni ubrany w drelichowe spodnie mężczyzna zbiera złom walający się na gruzowisku. Obok stoi jego wysłużona nyska, do której ładuje pordzewiałe kawałki drutów. Wylegitymowany przez funkcjonariusza tłumaczy, że właściciel terenu pozwolił mu zbierać niepotrzebne odpadki. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda na terenie huty.

Strażnicy, których spotykamy zaraz po przejściu przez płot opowiadają o złodziejach niewiarygodnie brzmiące historie. Dopóki w hucie pracują robotnicy, wokół panuje spokój. Ruch zaczyna się późnym popołudniem i nocą. Złomiarze wynoszą wszystko co nadaje się do sprzedania. Potrafią nawet wyrwać zakopany metr pod ziemią kabel. Liczące do 20 osób grupy poruszają się po zakładzie jak po własnym mieszkaniu. Na widok mundurów błyskawicznie się rozpierzchają, a w stosunku do pojedynczych strażników zachowują się agresywnie.

Kiedyś policjant, który uchodził za wyjątkowo wysportowanego puścił się w pogoń za złodziejem. Determinacja przestępcy przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Mężczyzna wskoczył pomiędzy wagony rozpędzonego pociągu towarowego i balansując na zderzakach przedostał się na drugą stronę. Wszystko to trwało kilkanaście sekund. Policjant nie powtórzył tego grożącego śmiercią wyczynu.

Kilkaset metrów dalej tuż przy hałdzie, z której pozyskiwane są kamienie stoi wojskowy samochód saperów z jednostki w Lublińcu. 15 maja znaleziono tam ważącą około 50 kilogramów bombę lotniczą. Żołnierze ładują wybuchowe znalezisko pochodzące z czasów wojny do specjalnego pojemnika i odjeżdżają, by zdetonować je na poligonie.

Na nasz widok okolica opustoszała. Gdy stąd odejdziemy, tereny wokół dawnej huty "Bobrek" znów zaczną żyć swym złodziejskim życiem.

JACEK SONCZOWSKI

Artykuł zaczerpnięty z Życia Bytomskiego - www.zyciebytomskie.pl.

K O M E N T A R Z E
[1] ~yasioo odpowiada na informację główną 2004-10-30 20:04:37 
 
menele, lumpy, "metalowcy" nie wiem jak nazwać osobników, którzy zbierają złom kradnac, mam nadzieje że policja wreszcie weżmie się za nich
 
 odpowiedz na ten komentarz  
[2] ~yasioo odpowiada na informację główną 2004-10-30 20:08:18 
 
menele, lumpy, "metalowcy" nie wiem jak nazwać osobników, którzy zbierają złom kradnac, mam nadzieje że policja wreszcie weżmie się za nich
 
 odpowiedz na ten komentarz  
[3] ~yasioo odpowiada na komentarz nr. 2 2004-10-30 20:08:57 
 
sorky za podwojny komentarz
 
 odpowiedz na ten komentarz  

 
   
   
redakcja reklama kontakt