Święta Trójca pięknieje.
Dobiega końca trwający od dwóch lat remont kościoła św. Trójcy. Pięknie odmalowane wnętrze XIX-wiecznej bytomskiej świątyni już lśni świeżością i zachwyca swoim widokiem. Całość gotowa będzie najprawdopodobniej w lutym.
Kościół św. Trójcy to neogotycka budowla nawiązująca do wzorów klasycznego gotyku francuskiego. Jego budowę według projektu miejskiego architekta Bytomia Pawła Jackischa zaczęto w 1882 roku z inicjatywy księdza Norberta Bonczyka. Uroczystej konsekracji kościoła dokonano w 1886 roku. W 1945 r. kościół uległ poważnym zniszczeniom, został jednak wkrótce wyremontowany. Niestety, nie zachowało się pierwotne wyposażenie świątyni. -
Ostatnim razem kościół malowany był w 1976 roku. Potem co sześć lat prowadzono w nim remonty po szkodach górniczych. Jednak polegały one głównie na zaklejaniu powstałych dziur.Nigdy nie była to żadna gruntowna renowacja. W efekcie tego do kościoła wchodziło się jak do czarnej nory - wspomina proboszcz św. Trójcy, ksiądz dziekan
Jerzy Krawczyk.
Właśnie w wyniku szkód górniczych kościół św. Trójcy jest znacznie przechylony w kierunku budynku poczty przy Piekarskiej. Różnica po przekątnej w poziomie wynosi około sześćdziesiąt centymetrów. Dlatego poprzednia posadzka kościoła po prostu się połamała. -
Remont zaczęliśmy od zabezpieczenia kościoła od wewnątrz, czyli od położenia nowej żelbetonowej płyty. Przed tym wywieźliśmy z kościoła pięćdziesiąt kamazów gruzu - opowiada ks. Krawczyk.
Konserwator Andrzej Marek Barski przywrócił blask zabytkowym polichromiom.Zdjęcie: Tomasz Szemalikowski |
Obecnie dobiega końca gruntowne malowanie wnętrza kościoła. Kładziona jest także posadzka. -
Wszystkie prace wykonano na podstawie zatwierdzonego przez konserwatora zabytków projektu, tak by budowla zachowała charakter XIX-wiecznej świątyni. Zmieniliśmy tylko trochę kolorystykę. Ponury niebieski zastąpiliśmy chińskim różem - mówi proboszcz. W kościele odnowiono ławki, wymieniono także dziesięć witraży, które okazały się dziurawe. Jednym z najpoważniejszych przedsięwzięć była renowacja zabytkowych polichromii kościoła. Dawną świetność przywrócił im konserwator z Nysy -
Andrzej Marek Barski. Odrestaurował polichromie w kościelnej kaplicy, przedstawiające Matkę Boską i malowidło pokazujące Jana Chrzciciela, znajdujące się za prezbiterium. Odnowił również polichromie w obydwu stanseptach kościoła: po prawej przedstawiające postaci świętych wpatrzonych w ukrzyżowanego Jezusa oraz objawienie Chrystusa świętej Małgorzacie Alacoque; po lewej genealogię Matki Bożej. W lewej części świątyni kilka dni temu postawiono także Pietę, dłuta przedwojennego rzeźbiarza Schinka. -
Właściwie po latach usytuowania w kaplicy maryjnej kościoła, rzeźba wróciła w końcu na swoje właściwe miejsce - tłumaczy ksiądz Jerzy Krawczyk.
Odmalowano anioły zdobiące ściany głównej części świątyni oraz herby dokumentujące najbardziej znaczące momenty w historii regionu. Wróciły one do kościoła po wojnie, bowiem przed nią wnętrze budowli zdobiła roślinna polichromia. -
Czterech herbów nie udało się nam niestety odtworzyć, dlatego zastąpiliśmy je współczesnymi: papieża, kardynała Glempa, biskupów Zimonia i Wieczorka - mówi proboszcz.
Remont pochłonął już około 1 miliona 200 tysięcy złotych. Proboszcz czeka na odszkodowanie za szkody górnicze, z którego będzie mógł uregulować wszystkie płatności. Odnowić trzeba jeszcze wyposażenie kościoła, konieczne jest także przeprowadzenie konserwacji ołtarza i ambony. -
Chciałbym, żeby remont zakończył się jak najszybciej. To dom Boży, a nikt nie lubi jak jego dom pozostaje tak długo rozgrzebany - mówi ksiądz Jerzy Krawczyk.
KATARZYNA MAJSTEREK
Wiadomość zaczerpnięta z
Życia Bytomskiego.