główna aktualności hydepark sport ogłoszenia puby gsm kino szukaj moje miasto
AKTUALNOŚCI archiwum zaproponuj sidebar SPORT hokej piłka MOJE MIASTO załóż konto przypominanie hasła regulamin faq OGŁOSZENIA twoje ogłoszenia dodaj ogłoszenie pokaż ogłoszenia szukaj w ogłoszeniach GSM ROZRYWKA puby kawiarenki internetowe hydepark widokówka film sztuki głosowania KULTURA bytomskie centrum kultury kino gloria kinoteatr bałtyk miejska biblioteka publiczna muzeum górnośląskie opera śląska śląski teatr tańca KALENDARZ dodaj wydarzenia MIASTO urząd miejski noclegi SZUKAJ
M E N U

Aktualności ogólne

Noclegi


W I A D O M O Ś Ć

Zemsta zwolnionego strażnika.

Logo Kuriera Bytomskiego.
- Fakt medialny przerósł istotę rzeczy – tłumaczył Jerzy Kryszak, komendant bytomskiej Straży Miejskiej, podczas ostatniego posiedzenia Komisji Prawa i Porządku Publicznego Rady Miejskiej w Bytomiu. Radni pytali komendanta o przeszukanie, jakiego dokonali policjanci w siedzibie Straży Miejskiej.

Pod koniec maja do siedziby bytomskiej Straży Miejskiej przyszło kilku policjantów. Funkcjonariusze mieli prokuratorski nakaz przeszukania biurek. Szukali dokumentów potrzebnych prokuratorowi do rozpoznania sprawy domniemanej korupcji w Straży Miejskiej. Policjanci nie zastali w pracy komendanta Straży Miejskiej, gdyż przebywał na urlopie. Po rozmowie z zastępczynią komendanta, funkcjonariusze zaplombowali biurko szefa bytomskiej straży i wyszli. Gdy komendant Straży Miejskiej wrócił z urlopu, natychmiast przekazał policji dokumenty, których poszukiwali.

Sprawa przeszukania pomieszczeń Straży Miejskiej została opisana w lokalnej prasie. Dlatego wizytą policjantów w Straży Miejskiej zainteresowali się radni z Komisji Prawa i Porządku Publicznego. – Jest to próba szantażu i mistyfikacja – wyjaśniał Jerzy Kryszak, komendant bytomskiej Straży Miejskiej. Zdaniem komendanta cała sprawa jest spowodowana zemstą zwolnionego z pracy strażnika. – Przyczyny zwolnienia były merytoryczne a nie za przekonania czy poglądy polityczne – tłumaczył komendant. To zwolniony ze straży pracownik złożył doniesienie do prokuratury, że jeden ze strażników zażądał łapówki od mieszkańca Bytomia, za niewypisanie mandatu. Do próby przekupstwa, według zwolnionego pracownika, doszło pół roku przed wręczeniem mu wypowiedzenia. Wcześniej nie zgłosił przypadku korupcji swoim zwierzchnikom. Za to już przed zwolnieniem odgrażał się, że pójdzie do prokuratury. Komendant Jerzy Kryszak zaprzecza korupcji w Straży Miejskiej.

Jak jest naprawdę, będzie wiadomo do końca czerwca, gdy bytomska prokuratura poinformuje o wyniku postępowania prowadzonego w tej sprawie.

RYCH

Artykuł zaczerpnięty z Kuriera Bytomskiego.

K O M E N T A R Z E
[1] ~Slawcio odpowiada na informację główną 2004-03-10 19:48:09 
 
Straż Miejska jest w Bytomiu tak potrzebna jak te wszystkie dzióry w jezdeni
 
 odpowiedz na ten komentarz  
[2] ~teresa odpowiada na komentarz nr. 1 2006-04-28 09:59:22 
 
dziury pisze się przez u otwarte .przepraszam za zwrócenie uwagi ale zdanie podzielam.Straż miejska w naszym mieście odważna i bezpardonowa jest tylko do starszych kobiet które handlują jakąś drobnicą na chodnikach. Wtedy pokazują jacy są ważni .Aż bije od nich blask władzy i ważności.żenujące.
 
 odpowiedz na ten komentarz  
[3] ~aneri odpowiada na komentarz nr. 2 2007-04-26 20:49:35 
 
popieram pogląd o straży miejskiej, komu ona ma służyć bo obywatelom nie służy,mieszkam na oś. Miechowice i ani razu nie widziałam ich ,a tyle rzeczy mogliby poprawić.
 
 odpowiedz na ten komentarz  

 
   
   
redakcja reklama kontakt