główna aktualności hydepark sport ogłoszenia puby gsm kino szukaj moje miasto
AKTUALNOŚCI archiwum zaproponuj sidebar SPORT hokej piłka MOJE MIASTO załóż konto przypominanie hasła regulamin faq OGŁOSZENIA twoje ogłoszenia dodaj ogłoszenie pokaż ogłoszenia szukaj w ogłoszeniach GSM ROZRYWKA puby kawiarenki internetowe hydepark widokówka film sztuki głosowania KULTURA bytomskie centrum kultury kino gloria kinoteatr bałtyk miejska biblioteka publiczna muzeum górnośląskie opera śląska śląski teatr tańca KALENDARZ dodaj wydarzenia MIASTO urząd miejski noclegi SZUKAJ
M E N U

Aktualności ogólne

Noclegi


W I A D O M O Ś Ć

Istniejemy by pomagać.

Logo Życia Bytomskiego.
W ciągu 10 lat istnienia radzionkowski Ośrodek Rehabilitacyjny dla Dzieci i Młodzieży pomógł ponad 130 małym pacjentom. Dzięki pracy tamtejszych specjalistów 28 dzieci wróciło do normalnego życia i dziś uczęszcza do szkół kształcących zdrowych uczniów. Dla znacznie większej grupy malców placówka jest jedyną szansą na przynajmniej częściową samodzielność. Warunkiem są jednak ciągłe ćwiczenia, niekiedy trwające 8 godzin dziennie.

- Istnienie naszego ośrodka jest niestety konsekwencją zatrucia środowiska naturalnego Śląska. W latach 80. w naszym regionie zaczęło się rodzić wiele dzieci dotkniętych poważnymi schorzeniami. Naukowcy dowiedli, że najgorzej było wtedy w Bytomiu, Chorzowie i Zabrzu. Z braku innych placówek rodzice tych malców dojeżdżali na zajęcia rehabilitacyjne do Katowic. Dlatego utworzenie 27 stycznia 1993 roku placówki w ówczesnym Bytomiu Radzionkowie przyjęto z ogromną ulgą - wspomina szefowa ośrodka Grażyna Dziechciarz.

Przy ulicy Śródmiejskiej mieścił się przed laty zwyczajny żłobek, który najpierw przekształcono w placówkę dla niepełnosprawnych małych dzieci, a następnie utworzono tam ośrodek dla pacjentów w wieku nawet kilkunastu lat. Początkowo na zajęcia rehabilitacyjne dowożono tam 12 dzieci, jednak już po roku grupa zwiększyła się do 30 osób. Obecnie do Radzionkowa dojeżdża 58 dzieci z trzech powiatów, bytomskiego, tarnogórskiego i piekarskiego. Najliczniejsza, bo 36-osobowa grupa to bytomianie. Od 2000 roku przy ul. Śródmiejskiej funkcjonuje również specjalistyczna przychodnia.

- Laik nie zdaje sobie sprawy jak wiele ciężkiej pracy muszą włożyć nasi specjaliści, by pomóc dzieciom. Czasami w trudniejszych przypadkach z jednym pacjentem pracują jednocześnie dwie osoby. Dlatego nikogo nie powinno dziwić, że obok gwarnej sali dysponujemy pomieszczeniami, w których prowadzi się terapię 2 albo 3 podopiecznych. Dzięki temu dzieci mają szansę przynajmniej częściowego powrotu do zdrowia - mówi Grażyna Dziechciarz.


Zajęcia w radzionkowskim ośrodku.

Zdjęcie: Wojciech Brylski



Radzionkowscy pacjenci to dzieci w wieku od 3 do 16 lat dotknięte głównie porażeniem mózgowym, przepukliną oponowo-rdzeniową, wodogłowiem i autyzmem. Do ośrodka dowozi je wysłużony ford transit, który każdego dnia przemierza około 200 kilometrów. Na razie jednak dyrekcji placówki nie stać na kupno nowej furgonetki.

- Jesteśmy instytucją finansowaną częściowo z puli Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych, a także ze środków przyznawanych nam przez gminy, z których pochodzą pacjenci. Rodzice ponoszą jedynie koszty wyżywienia, tak jak to jest praktykowane np. w przedszkolach. Otrzymywane pieniądze wystarczają nam jedynie na pokrycie bieżących wydatków, natomiast o poważniejszych inwestycjach nie mamy co marzyć. Na szczęście używany przez nas sprzęt do rehabilitacji jest jeszcze w dobrym stanie - tłumaczy dyrektorka ośrodka.

Grażyna Dziechciarz uważa, że obecnie na Śląsku rodzi się mniej dzieci dotkniętych poważnymi schorzeniami. Większa jest również świadomość rodziców, którzy znacznie wcześniej, niż niegdyś decydują się na rehabilitację swoich pociech. Poza Radzionkowem w województwie śląskim istnieje jeszcze sześć liczących się ośrodków tego typu.

JACEK SONCZOWSKI


Wiadomość zaczerpnięta z Życia Bytomskiego.

D O D A J   K O M E N T A R Z
Twój komentarz:
Twój nick:Twój e-mail:

 
   
   
redakcja reklama kontakt