główna aktualności hydepark sport ogłoszenia puby gsm kino szukaj moje miasto
AKTUALNOŚCI archiwum zaproponuj sidebar SPORT hokej piłka MOJE MIASTO załóż konto przypominanie hasła regulamin faq OGŁOSZENIA twoje ogłoszenia dodaj ogłoszenie pokaż ogłoszenia szukaj w ogłoszeniach GSM ROZRYWKA puby kawiarenki internetowe hydepark widokówka film sztuki głosowania KULTURA bytomskie centrum kultury kino gloria kinoteatr bałtyk miejska biblioteka publiczna muzeum górnośląskie opera śląska śląski teatr tańca KALENDARZ dodaj wydarzenia MIASTO urząd miejski noclegi SZUKAJ
M E N U

Aktualności ogólne

Noclegi


W I A D O M O Ś Ć

Kopalnia nie fedruje.

Logo Życia Bytomskiego.
Katastrofa dźwigu towarowego na kilka miesięcy sparaliżowała pracę Zakładu Górniczego Bytom III, czyli dawnej kopalni "Bobrek". Z powodu katastrofy zakład traci około 1 miliona złotych dziennie. 700 górników z liczącej 2500 osób załogi oddelegowano do innych zakładów podległych Kompanii Węglowej. Dla "Bobrka" jest to wyjątkowo bolesne, bo kopalnia uzyskiwała dobre wyniki finansowe.

Zdaniem ekspertów wypadek, do którego doszło w "Bobrku" jest precedensem w skali górnictwa. W sobotę 22 marca około godziny 9 w kopalni prowadzono okresowe badania techniczne maszyny wyciągowej windy towarowej, czyli tzw. skipu. Nagle z nieustalonych dotychczas przyczyn nie zadziałał system zabezpieczający prawidłowe poruszanie się tego urządzenia. W efekcie klatka wypełniona 22 tonami węgla z dużą prędkością zjechała w dół i rozbiła się o dno szybu na głębokości ponad 700 metrów. Katastrofa spowodowała zerwanie liny, która również spadła do szybu. Poruszająca się w tym czasie w górę druga pusta klatka skipu najpierw z dużą prędkością uderzyła w urządzenia wyciągowe na powierzchni, uszkodziła fragment budynku, a potem również runęła na dno.

Wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia zajęła się komisja Wyższego Urzędu Górniczego. Na dno szybu spuszczono specjalną kamerę wideo, a następnie pod ziemię zjechali specjaliści. - Szyb nie został poważnie uszkodzony, natomiast na jego dnie zalega złom, który trzeba będzie usunąć. Niestety, znacznie ucierpiała wieża wyciągowa i budynek maszynowni. Do czasu naprawy szybu praca w kopalni została sparaliżowana. Szacujemy, że roboty naprawcze mogą potrwać od trzech do sześciu miesięcy, a ich koszt wyniesie około 5 milionów złotych. Zaraz po wypadku władze ZGB III skontaktowały się z wyspecjalizowanym w prowadzeniu tego typu prac Przedsiębiorstwem Budowy Szybów - tłumaczy Tomasz Szostek, główny inżynier do spraw przygotowania produkcji i inwestycji ZGB III.

Katastrofa windy transportowej może mieć fatalne następstwa dla kopalni. Obecnie część załogi przebywa na urlopach, natomiast 700 osób dojeżdża do kopalni "Centrum", Bytom II (dawna KWK "Rozbark"), Piekary, Makoszowy, Polska-Wirek oraz Sośnica. - Przeniesienie pracowników w ramach jednego zakładu, czyli Kompanii Węglowej, jest zgodne z Kodeksem Pracy. Nasi ludzie zostali czasowo oddelegowani do innych zakładów na 3 miesiące - mówi Tomasz Szostek.


Pogruchotany szczyt wieży szybu.

Zdjęcie: Wojciech Łysko



Do czasu naprawy szybu kopalnia znacznie ograniczy wydobycie. Dotychczas każdego dnia na powierzchnię wyjeżdżało tam 7 tysięcy ton urobku, podczas gdy w ciągu najbliższych miesięcy fedrować się tam będzie na poziomie 1,5 do 2 tysięcy dziennie. "Bobrek" ma bowiem tylko jeden, obecnie zablokowany, transportowy szyb "Bolesław". Przewóz węgla szybem "Józef" ze służącą m.in. do przewozu ludzi windą materiałowo-transportową będzie w dużym stopniu ograniczony. Część robót górnicy wykonają własnoręcznie ładując urobek do wagoników.

- Zakład Górniczy Bytom III jest jedną z lepszych kopalń. Węgiel jest eksploatowany na głębokości 726 i 840 metrów. Posiadamy dwie nowe ściany o wybiegu (głębokości) 1200 metrów. Fachowcy szacują, że urobku wystarczy tutaj na 20 lat, a jego jakość jest bardzo wysoka. Z powodu awarii tracimy każdego dnia 1 milion złotych. Chodzi oczywiście o wartość rynkową węgla. W przypadku szybu "Bolesław" był to pierwszy tak poważny wypadek w ciągu 28 lat - wylicza inżynier Tomasz Szostek.

Rzecznik prasowy Kompanii Węglowej Jan Czypionka powiedział nam, że obecnie rozpatrywana jest możliwość wykonania przekopu z kopalni "Centrum" do "Bobrka". - Przekop taki na pewno umożliwiłby przywrócenie wydobycia na dotychczasowym poziomie. Ponadto istnieje duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości obie kopalnie i tak się połączą. Problemem są natomiast koszty. Nie wiemy, czy będzie nas stać na prowadzenie robót jednocześnie na dwóch frontach, czyli pod ziemią i przy remoncie szybu. Przekop taki miałby długość kilkuset metrów, a jego wykonanie potrwałoby około 6 miesięcy - mówi Czypionka.

Pozostaje jeszcze kwestia oddelegowanych górników, którzy muszą dojeżdżać nawet do Gliwic. Zdaniem rzecznika Kompanii Węglowej osoby te nie powinny się obawiać, że na stałe pozostaną w nowych zakładach. Po wznowieniu wydobycia będą mogły bowiem wrócić na Bobrek.

JACEK SONCZOWSKI


Wiadomość zaczerpnięta z Życia Bytomskiego.

D O D A J   K O M E N T A R Z
Twój komentarz:
Twój nick:Twój e-mail:

 
   
   
redakcja reklama kontakt