Żywioły na jedwabiu.
Jedwab jest dla niej tajemniczy i fascynujący. Na nim tworzy swoje dzieła oscylujące między tkaniną a obrazem. Inspiruje ją przyroda i tkwiące w niej żywioły. Jedwabne obrazy Ewy Bar-Deptuch oglądać można w galerii "Pod Czaplą".
Z wykształcenia jest montażystką filmową, absolwentką łódzkiej "Filmówki". Przez wiele lat związana była z Telewizją Katowice. Na co dzień wspólnie z mężem prowadzi firmę komputerową. Maluje od dawna. Początkowo były to akwarele i niewielkich rozmiarów obrazy olejne. Pani Ewa malowała je na użytek własny lub by móc sprawić przyjemność przyjaciołom podarowanym w prezencie obrazem. Techniką malowania na jedwabiu zafascynowała się już ponad dziesięć lat temu. Jej prace powstają w domowej kuchni.
- Jedwab napręża się na ramie jak firanę. Maluje się na nim specjalnymi farbami wodnymi - opowiada pani Ewa.
- Dzieło może powstawać na mokrej tkaninie, wówczas efekt jest pełen delikatności i przypomina akwarelę. Można też nanosić farbę na suchy jedwab, tak by obraz przypominał temperę. Najbardziej niesamowite efekty daje jednak technika mieszana - dodaje. W tworzeniu jedwabnych obrazów przydatne bywają: suszarka, spryskiwacz, a nawet sól, która powoduje, że farba rozwarstwia się i skupia w niespodziewanych miejscach.
Artystka i jej malowane jedwabie.Zdjęcie: Wojciech Łysko |
Tematem obrazów bytomianki jest przyroda - jedne prace nawiązują do niej wprost, inne przez skojarzenia. Jedne są realistyczne, inne bardziej abstrakcyjne. Pani Ewa lubi podróżować i w różnorakich dalekich zakątkach zapamiętuje warte uwagi pejzaże. Dopiero w Bytomiu, malując swoje jedwabiste obrazy wraca do swoich wspomnień i jak mówi - urzeczywistnienie ich na tkaninie jest dla niej odpowiedzią na szarość otoczenia.
- Inspiruje mnie przyroda i jej żywioły - woda, ziemia, powietrze. Jedynie z ogniem jeszcze nie udało mi się "zmierzyć". Na moim widzeniu świata w największym stopniu zaważyli impresjoniści - podkreśla.
Do prezentowanej obecnie wystawy pani Ewa przygotowywała się trzy miesiące. Prace powstały specjalnie z myślą o ekspozycji. Namalowała ich dwanaście.
- Jedwab jest nieprzewidywalny, a ja specjalnie staram się do końca nie kontrolować powstającego dzieła, całkowicie nad nim zapanować. To co powstaje jest w pewnym stopniu zawsze niespodzianką. Jedwab to tkanina tajemnicza i nie sposób do końca przewidzieć jak się zachowa. Malując kieruję się emocjami, nie wykonuję żadnych szkiców. Idę na tak zwany żywioł. Tworzenie na jedwabiu to przyjemność i superfrajda. Myślę, że dla tej techniki warto porzucić inne - przekonuje Ewa Bar-Deptuch.
(KAMA)
Wiadomość zaczerpnięta z
Życia Bytomskiego.