Kamieniołom dla sportowców.
Brak dotacji finansowej wstrzymuje rozbudowę Sportowej Doliny w Suchej Górze, dzielnicy Bytomia.
Kilka lat temu spółka Dolomity Sportowa Dolina kupiła od Kopalni Dolomitu w Siewierzu 35 hektarów wyrobisk w Suchej Górze, dzielnicy Bytomia. Na początek w najstarszym nieczynnym dolomitowym kamieniołomie Blachówka, zniwelowano nierówny teren i usypano stok narciarski. Powstały dwie 300-metrowe trasy zjazdowe, które oddano do użytku 1 grudnia 2002 roku. Jedna trasa czynna jest tylko w zimie. Naśnieżają ją armatki śnieżne. Z 80 metrów sześciennych wody, czerpanej ze specjalnie wykopanego stawu, armatki potrafią wyprodukować 280 metrów sześciennych śniegu. Na całorocznej trasie narciarskiej położono matę sprowadzoną z Holandii. Poszczególne elementy maty połączone są sztucznym tworzywem. Brak metalowych złączy zwiększa bezpieczeństwo narciarzy w razie upadku.
– Żaden ośrodek narciarski w Europie nie ma takiej maty – chwali się
Andrzej Rozalewicz, rzecznik prasowy ośrodka Dolomity Sportowa Dolina w Bytomiu. Narciarzy podwozi na górę wyciąg. W zimie czynny jest także na stoku 150-metrowy Park Mistrzów przeznaczony do nauki jazdy na nartach. Radami służy początkującym narciarzom 15 instruktorów. W budynku obok stoku narciarskiego znajdują się biura spółki, restauracja i wypożyczalnia sprzętu narciarskiego. Czynny jest sklep rowerowy, bowiem wokół kamieniołomów na polnych drogach wytyczono trasy rowerowe.
Całość inwestycji wyceniono na 30 mln zł. Na razie spółka wydała na wybudowanie sportowych obiektów ok. 10 mln zł. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach przekazał na prace rekultywacyjne i budowę drenaży 715 tys. zł. Za wzorowe zagospodarowanie terenów poprzemysłowych spółka dostała także 20 tys. zł nagrody od katowickiego WFOŚiGW. Resztę pieniędzy pożyczyły banki i wyłożyła firma Dolomity Sportowa Dolina. Ale to nie koniec rozbudowy doliny. Firma zamierza wybudować na zboczu kamieniołomu hotel, a w dolinie halę krytą z boiskami do tenisa oraz squasha, basenem, siłownią, solarium i zapleczem do odnowy biologicznej. Na wolnym terenie mają powstać także boiska do minigolfa, siatkówki i koszykówki. Zakończenie inwestycji rozpoczętej w bieżącym roku miałoby nastąpić za dwa lata.
Dlatego w październiku ubiegłego roku spółka podpisała umowę z Górnośląską Agencją Rozwoju Regionalnego w Katowicach, od której miała otrzymać ok. 46 tys. euro dotacji. Za te pieniądze firma Dolomity Sportowa Dolina chce kupić sprzęt naśnieżający, komputery do biur oraz system czytników dostępu do wyciągu narciarskiego.
– Chcemy, żeby narciarze kupowali w kasie czipowe czytniki i dzięki nim korzystali z wyciągu, tak jak to dzieje się na trasach narciarskich w Szczyrku – wyjaśnia Andrzej Rozalewicz. Niestety obiecanej dotacji nie ma do dziś.
- Po podpisaniu umowy dotacji na podstawie dokumentacji otrzymanej od Spółki Sportowa Dolina oraz przeprowadzeniu dwóch monitoringów w siedzibie beneficjenta sprawdziliśmy, jakie urządzenia faktycznie zakupiono. Armatki śnieżne, które zakupiono są urządzeniami używanymi a nie nowymi, czyli nie mogą zostać zakwalifikowane jako urządzenia, do zakupu których można otrzymać dotację. Komisja kwalifikująca urządzenia do wypłaty dotacji nic sprawdza, czy dany sprzęt jest środkiem trwałym czy nietrwałym, ponieważ dotacja jest przyznawana tylko na środki trwałe mieszczące się w odpowiedniej Klasyfikacji Środków Trwałych o czym mówią "Wytyczne dla wnioskodawców" – tłumaczy
Bożena Rojewska, kierownik zespołu ds. Regionalnej Instytucji Finansującej GARR w Katowicach.
Brak dotacji uniemożliwia rozbudowę Sportowej Doliny, bo z udzieleniem kredytu do czasu wyjaśnienia sprawy wstrzymały się także banki. Umowa i wniosek o wypłatę dotacji są oceniane aktualnie przez fachowców z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości w Warszawie.
– Czekamy na wytyczne w sprawie dotacji – mówi
Andrzej Sowa, wiceprezes Górnośląskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Katowicach.
RYCH
Artykuł zaczerpnięty z
Kuriera Bytomskiego.