O radnym, którego nie było.
W zeszłej kadencji samorządu radny Piotr Bula został skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Według opozycyjnego Porozumienia dla Bytomia oznaczało to, że jego mandat wygasł, gdyż osoba skazana podczas kadencji traci mandat radnego. Bula jednak dalej był radnym, bo informacja o wyroku nie została upubliczniona. Teraz PdB chce, by Rada Miejska powiadomiła prokuraturę o przestępstwie, którego miał się dopuścić Bula, dalej zasiadając w Radzie i pobierając diety. Pragnie również odwołać go w tej kadencji z funkcji przewodniczącego Komisji Kultury, Sportu i Rekreacji.
Sprawa zaczęła się w połowie grudnia zeszłego roku. Wówczas wyszło na jaw, że bytomski radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej Piotr Bula został w 2001 roku skazany przez sąd prawomocnym wyrokiem. Przestępstwo, którego się dopuścił polegało na poświadczeniu nieprawdy. Przypomnijmy opisywane już przez nas fakty: jako wiceprezes klubu sportowego Szombierki Bytom Piotr Bula podpisywał szereg różnego rodzaju dokumentów. Wśród nich znalazły się między innymi dwa zaświadczenia potwierdzające, iż jeden z kilkuletnich podopiecznych klubu brał udział w obozie sportowym. Dzięki nim rodzice dziecka mogli załatwić sobie zwrot poniesionych kosztów z funduszu socjalnego ich zakładu pracy. Problem w tym, że na dokumencie dwukrotnie pojawiła się zawyżona suma - zamiast 300 złotych było 600. Oszustwo szybko wyszło na jaw, Bulę zatrzymano i skazano, werdykt ten podtrzymały sądy wyższej instancji. Bytomski radny cały czas utrzymuje, iż jest niewinny, a dokumenty podpisał nieświadomie, nie czytając ich treści.
- Padłem ofiarą własnej naiwności i dobroduszności, matka owego dziecka sama zawyżyła kwoty i przywłaszczyła sobie pieniądze, a potem do wszystkiego się przyznała. Nie zamierzam się z nią sądzić, ta kobieta ma na utrzymaniu kilkoro dzieci, nie narzeka na brak gotówki. Właśnie z tego powodu mnie wykorzystała, nawet to rozumiem - tłumaczył Bula.
Wyrok w sprawie zapadł jeszcze podczas poprzedniej kadencji samorządu. Bula był wówczas radnym, stanowisko to piastuje także obecnie. O swych kłopotach z prawem nikogo nie informował, a mandatu złożyć nie zamierza. Z funkcji nie odwołała go także bytomska Rada Miejska. Jej przewodniczący Jan Kazimierz Czubak przed kilkoma tygodniami w rozmowie z nami stwierdził:
- O odwołanie pana Buli musiałbym wystąpić, gdybym dowiedział się o skazującym go wyroku podczas poprzedniej kadencji, bo właśnie wtedy wyrok ten zapadł. Teraz nie muszę i nie powinienem tego robić.Zupełnie inne stanowisko w tej sprawie reprezentuje PdB. W trakcie ubiegłotygodniowej sesji wystąpiło ono z propozycją dwóch uchwał. W pierwszej domagało się odwołania Buli ze stanowiska szefa Komisji Edukacji, Kultury, Sportu i Rekreacji. W uzasadnieniu wnioskodawcy napisali między innymi:
"Pan Piotr Bula jako radny III kadencji został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo umyślne. Zgodnie z obowiązującym prawem Rada Miejska powinna była w ciągu trzech miesięcy od uprawomocnienia się wyroku stwierdzić wygaśnięcie jego mandatu. Świadome zatajenie przez pana Piotra Bulę faktu skazania go przez sąd spowodowało, iż zasiadał on w Radzie Miejskiej, pełnił funkcję przewodniczącego Komisji Edukacji, Kultury, Sportu i Rekreacji pobierał z tego tytułu diety do końca trwania kadencji". W dalszej części uzasadnienia projektu uchwały radni PdB zarzucają Buli podważanie autorytetu sądu, a także sprzeniewierzenie się ślubowaniu, a dokładnie obietnicy, iż swe obowiązki będzie sprawował godnie, rzetelnie i uczciwie.
- W trzy miesiące po uprawomocnieniu się wyroku Bula już nie był radnym, uczestniczył w obradach oraz w posiedzeniach komisji jako prywatna osoba - komentuje przedstawiciel PdB.
- Jakby na to nie patrzeć, pan Bula brał udział w głosowaniach i debatach jako prywatna osoba - stwierdza anonimowo bytomski urzędnik.
- Mamy niezły orzech do zgryzienia. Był radnym, a zarazem nim nie był. Zgłoszony przez PdB projekt uchwały odwołującej Bulę nie wszedł jednak pod obrady grudniowej sesji. - Zgodnie ze statutem miasta najpierw członkowie komisji muszą odwołać swego przewodniczącego w tajnym głosowaniu. Dopiero potem sprawą może się zajmować cała Rada. Dlatego też skieruję na razie projekt do komisji - argumentował prowadzący obrady
Jan Kazimierz Czubak. Z jego interpretacją nie zgadzał się lider PdB
Janusz Paczocha.
- Powinniśmy jak najszybciej załatwić ten problem we własnym gronie. Nie chodzi nam o dokuczanie panu Buli, a jedynie o ochronę autorytetu Rady Miejskiej. Przedłużanie sprawy spowoduje, iż nadal będzie ona w kręgu zainteresowań mediów. Czy tego nam potrzeba? Jak radni rozwiążą sprawę Piotra Buli?Zdjęcie: Tomasz Szemalikowski |
Debaty nie doczekał także drugi, znacznie dalej idący projekt przygotowany przez opozycjonistów z PdB. Chcieli oni, by Rada złożyła w prokuraturze doniesienie na Jana Kazimierza Czubaka oraz Piotra Bulę. Przewodniczący Jan Czubak według wnioskodawców dowiedział się o ciążącym na Buli wyroku jeszcze podczas poprzedniej kadencji, a mimo to jako przewodniczący Rady nie wprowadził do porządku obrad punktu, w którym Rada stwierdziłaby wygaśnięcie mandatu skazanego rajcy. Zdaniem lidera PdB Janusza Paczochy dowodem na to, że Czubak wiedział o wyroku jest jego wypowiedź dla jednej z gazet. Tymczasem Jan Czubak takim zarzutom stanowczo zaprzeczył, przy okazji doszło do wymiany ostrych słów.
- Dokładnie śledziłem moje komentarze prasowe, nigdzie nie powiedziałem, jakobym zdawał sobie sprawę z kłopotów prawnych pana Buli jeszcze w trakcie ubiegłej kadencji. Dowiedziałem się o nich dopiero podczas kampanii przed ostatnimi wyborami. Na zakończenie wypowiedzi już bezpośrednio do Paczochy Czubak stwierdził:
- Z pełną satysfakcją powtórzę, że jest pan załganym łobuzem.PdB chciało też, by Rada powiadomiła prokuraturę o przestępstwie, którego miał się dopuścić sam Bula. Chodzi o pobierane niezgodnie z prawem diety i doprowadzenie gminy do niekorzystnego rozporządzania własnym mieniem. Doniesienia na Czubaka i Bulę, przynajmniej na razie, jednak nie ma. W głosowaniu 14 rajców opowiedziało się za tym, by sprawą zająć się podczas następnej sesji. Za rozpatrywaniem jej już teraz głosowało zaledwie 5 radnych, a więc nawet w samym klubie PdB nie było jednoznacznego stanowiska. Zresztą nie wszyscy jego reprezentanci uważali, że Rada w ogóle powinna donosić na Bulę i Czubaka.
- Po co się tym zajmujemy, przecież od tego są stosowne instytucje - mówił przedstawiciel PdB spierając się w kuluarach z Paczochą.
Tuż po zakończeniu sesji poprosiliśmy o skomentowanie wydarzeń najbardziej zainteresowanego, a więc Piotra Bulę:
- To wszystko jest dla mnie niesłychanie bolesne, nie podważam decyzji sądu, nie dyskutuję z jego wyrokiem, ale nadal uważam się za niewinnego. Rozpatruję zresztą możliwość wystąpienia do prezydenta Polski o kasację wyroku. Nie powiadamiałem nikogo o moich problemach, bo przecież nie ma się czym chwalić. Jeśli taka będzie wola sądu albo Rady, to oddam wszystkie pobrane diety.TOMASZ NOWAK
Wiadomość zaczerpnięta z
Życia Bytomskiego.